ROYAL CROWN AMBROSIA
06 września 2018

Do mojej kolekcji trafiła
prawdziwa perła w koronie!

Królewskiej koronie! W iście królewskim opakowaniu!

 

Pudełko wyścielone skórą, butelka z grubo ciosanego szkła zwieńczona korkiem w kształcie korony. Z prawdziwymi kryształkami Pana Svarowskiego! Wow! Po otwarciu bardzo gourmandowa, a więc niezbyt przeze mnie lubiana, ale... Spróbujmy to cudo!

 

Podobno ambrozja to pokarm bogów... I coś w tym musi być! Pod warunkiem, że bogowie lubią jeść słodko! Bo Ambrosia to słodki zapach. Tak też wynika ze składu nut. Jeśli jednak ktoś będzie myślał, że toffee, daktyle i miód dominują w tym zapachu to się grubo myli! Ale zacznijmy od początku.

 

Idziemy na arabski targ, kupujemy garść dojrzałych, aż lepkich daktyli, do tego melon, granat, jabłko i śliwka. Kroimy i wrzucamy na talerz. Do tego odrobina wanilii i polewamy ogromną ilością miodu. Hmmm, czegoś jeszcze brakuje? Tak! Obok na patelni rozrabiamy cukier i masło. Dużo cukru... I znowu polewamy naszą sałatkę! I jeśli uważacie, że to będzie wasza ambrozja, to jesteście w dużym błędzie! Bo kiedy tylko sięgniecie do szuflady po widelec to nieoczekiwanie jacyś kucharscy wysłannicy bogów doprawią waszą sałatkę jakimiś ziołami, a przede wszystkim... oudem!!! Tak! Żeby nie zemdlić odbiorcy masą słodyczy nagle przenosimy się do gabinetu stomatologicznego, w którym pan w białym kitlu przygotowuje amalgamat i doprawia naszą ambrozję metalicznym, dentystycznym oudem! I to naprawdę ładnie pachnie! Ale zaraz zaraz.

 

A gdzie jest jabłko? Gdzie jest granat? Ach, chyba zapomniałem ich wrzucić na talerz!

 

Mimo że Ambrosia jest uniseksem i po pewnym czasie można wyczuć też różę, to uważam, że lepiej układa się na męskiej skórze.

I będę ją nosił. Może nie latem, gdy słońce grzeje, może nie do szarych i czarnych jesiennych ubrań, ale jest tyle okazji, że obawiam się iż moja butelka może się szybko skończyć... Na szczęście – jak mówi legenda - ambrozja daje nieśmiertelność i właśnie niemal tak samo długo trwa na mojej wymagającej skórze... I co ważne, nie przytłacza otoczenia jak wiele agarowych arabskich perfum. Wyśmienita! Czekam teraz na nektar.



EDIT: Trafiło się ślepej kurze ziarno. Ambrosia właśnie zdobyła nagrodę na targach w Tokio. Została uznana najlepszym niszowym zapachem typu unisex! Czyżby jurorzy czytali mój wpis???

 

 

 

 

 

 

 

 

O  B O Ż E

Offowy Blog o Życiu EXcentryka